środa, 24 listopada 2010

zabawki


Na dworze popaduje pierwszy śnieg. I miłe jest takie czekanie na pierwszą zimową kołderke ,choć wiem, ze ona mi się znudzi bardzo szybko bo zdecydowanie wolę lato i ciepło.
Ale póki co zbliza się adwent i święta a ja wymyśliłam sobie w tym roku choinkę ubraną we własnoręcznieprzygotowane ozdoby.Chonka ma być wysoka, obowiązkowo zywa a zabawki w czerwonościach. Do tej pory,zeby nie prowokowac kota stawialiśmy na parapecie namiastkę choinki, malutkie sztuczne drzeweczko,którym futrzak sie nie interesował. Ale w tym roku ma być inaczej, bo jest to dla mnie szczególny rok...
No i ruszyła produkcja ozdóbek, szyję w kazdej wolnej chwili ,wypycham, zawiązuję kokardki. Na zdjęciach dotychczasowy urobek. Zostałam obdarowana przez mego ukochanego Notorycznego Narzeczonego maszyną do szycie marki Janome, która szyje po prostu sama.Maszyna ,zwana przez nas Janką ,to w tej chwili najbardziej wykorzystywany sprzęt domowy ale tak przyjemnie się na niej szyje...
Praca zatem wre a za oknem pierwszy śnieg...

Posted by Picasa

czwartek, 11 listopada 2010

ufff....

Poprzedni post juz dobrze pokrył sie kurzem ale to nie znaczy,ze próznowałam. Zamarzyła mi się patchworkowa narzuta na lózko, taka w niebieskościach i moja determinacja po dwóch prawie miesiącach doprowadziła mnie do dzisiejszego postu a w nim moja narzuta.Nigdy nie szyłam patchworku, to zupełny debiut ale chylę nisko czoła przed kobitkami,które to robią....Nie wiem czy powtórzę jeszcze kiedyś swój wyczyn ale dzis wiem,ze rzucenie sie na taką robotę to skok do basenu na głowę ,bez sprawdzenia czy jest tam woda.
Internet okazał się bardzo pomocny bo dał mi teoretyczną wiedzę .Bez tej specjalnej maty i obrotowego nozyka, zbrojna li i jedynie w nozyczki i linijkę ,"wytłam" -nawet równo-120 kwadratów i dalej postępowałam zgodnie z internetowymi radami. Nie powiem- co się wzięłam za kapkę ,podobało mi się. Az nadszedł dzien kiedy musiałam złączyć te wszystkie warstwy ze sobą i zacząć szyć. Dodam,ze kapka ma 210 cm na 260cm....
Nie powiem ile igieł nałamałam , ile krwi zlizałam z pokłótych szpilkami palców i oczywiście jak przetrenowałam w myśli i mowie zestaw wszystkich znanych bluznierstw. Ergo-to jest katorga szwalnicza ,to pikowanie...
Ale skonczyłam,polozyłam na łózku i niech mi tylko ktoś powie,ze coś krzywo czy nie tak...Kotu sie podobało, od razu się połozył.
Jestem z siebie dumna bo nie przypuszczałam, ze dam radę...
Posted by Picasa