wtorek, 6 grudnia 2011

CANDY WYGRAŁA....

Przede wszystkim dziękuję Wam wszystkim za zabawę i goszczenie za uchylonymi drzwiami.Znowu poznałam wiele interesujących blogów a przede wszystkim ich gospodynie.WIELKIE DZIĘKI!

A bałwankowa torba w mikołajowym worku pojedzie do Belli i dlatego bardzo ją proszę o maila z adresem.
Belli bardzo gratuluję a do pozostałych osób ciepło sie uśmiecham i jeszcze raz dziękuję.
Posted by Picasa

niedziela, 27 listopada 2011

CZERWONEGO MI TRZEBA...







Kiedy za oknem buro i szaro ,dzień krótki a do świąt jeszcze trochę –zachciewa mi się czerwonego we wszelkiej postaci.Krwistego,energetycznego,ciepłego czerwonego.Święta od paru lat są u mnie w tym kolorze bo tak mi w sercu gra i na razie nie zanosi się na zmiany.Dawno nie pisałam ale intensywnie pracuję nad prezentami świątecznymi i ozdobami.Nie za bardzo mogę pokazać bo nie będzie niespodzianki .Maszyna turkocze zapamiętale,druty do robótek śmigają a palce mam pokłute igłą od wyszywania.Ale to takie przyjemne…To czerwone w kieliszku to moja ulubiona nalewka malinowa,własnej produkcji,która na potrzeby sesji fotograficznej została wypita.Kot jak zwykle obojętny-standard.

PS.Miłe moje koleżanki.Ta torba z wesołym bałwankiem i napisem to dla Was i dlatego do 6 grudnia bawimy się w candy.Zasady znane,więc nie piszę.Obiecane candy torebkowe-voila!


Posted by Picasa

wtorek, 1 listopada 2011




Moze to ten szczególny dzień i myśli krązące wokół przemijania,moze stare fotografie na ścianie a na nich ludzie,których juz nie ma,moze wszystko razem...przełozyło się na to jak dzisiaj patrzyło mi się przez obiektyw rankiem w pustym mieszkaniu.Nie całkie pustym-kot był ze mna...Na stole ostatni bukiet z zywych roslin działkowych,suszące się orzechy w koszyku...Zaczęta wyszywanka z bałwankiem,zaczęty sweter na drutach,za oknem opadające liście...potrzeba czasem tego smutku,po prostu...
Posted by Picasa

listopadowy ranEk...

Moze to ten szczególny dzień i myśli krązące wokół przemijania,moze stare fotografie na ścianie a na nich ludzie,których juz nie ma,moze wszystko razem...przełozyło się na to jak dzisiaj patrzyło mi się przez obiektyw rankiem w pustym mieszkaniu.Nie całkie pustym-kot był ze mna...Na stole ostatni bukiet z zywych roslin działkowych,suszące się orzechy w koszyku...Zaczęta wyszywanka z bałwankiem,zaczęty sweter na drutach,za oknem opadające liście...potrzeba czasem tego smutku,po prostu...


środa, 12 października 2011

NADRABIANIE ZALEGŁOŚCI


Kajam się i przepraszam, przede wszystkim IKĘ-bo to u Niej wygrałam na candy nutki i gazetę a było to bardzo dawno temu..Nie zmienia to faktu,że podziękowania płyną prost z serca i są szczere.Iko-bardzo dziękuję za zabawę i cieszę się,ze mi szczęście dopisało.
Malowanie mieszkania i porządki po tym zabrały trochę czasu,trochę mego urlopu i trochę ładnej jesieni.I teraz ,kiedy ten "strup" remontowy mam z głowy mogę na spokojnie poświęcic czas przyjemnościo,blogowi,szyciu.
*****************************************************************************************888
Mam jeszcze jedna blogową zaległośc ,o której pamiętam.I tu kolejne przeprosiny za zwłokę i opieszałośc.MEGIMOHER-http://megimoher.blogspot.com/ i ZALESINKA-http://zalesinek.blogspot.com/ -przyznały mi wyróżnienie. I za nie MIŁE MOJE BABKI-uściski i buziaki-dzięki za docenienie tego co tu robię.
Wiem,że ta blogowa zabawa wymaga ode mnie ciągu dalszego ale ,pozwólcie,ze wypełnię ją połowicznie.Mam tu napisac krótko ,to o czym czytelnicy bloga nie wiedzą o mnie.Ok, napiszę aczkolwiek w pełnym przeświadczeniu,że chyba to tak srednio kogokolwiek obejdzie.Piszę zatem i zapewniam,że nie będą to bardzo poważne sprawy,może prócz jednej.

1---nie lubię jak ktoś przede mną czyta nową gazetę,mam póżniej wrażenie,ze ona taka "wyczytana" do cna jest.Ale powiedzcie,jakie to ma znaczenie skoro dzisiejszymi gazetami będą wyłożone jutrzejsze kubły na śmieci...

2---nie lubię miec za dużo ubrań-wiem,że to mało kobieca cecha ale jak mam nadmiar to się zaczynam gubic

3-potrafię schowac skutecznie każdą rzecz aby nie zgubic.I jesli się mocno nie skupię na akcie ukrywania i miejscu tegoż aktu-pisz pan -przepadło.Dokumenty i papiery wiodą tu prym.

4--nie lubię dzwoniącego telefonu,listów poleconych ,awiza z poczty itp.rzeczy.Idąc dalej-nie przepadam za niespodziankami,tak mam.

5---oprócz kotów szczególnie lubie kury i uważam,że niesłusznie są oskarżane o małe rozumki .Chciałabym miec mały kurnik i stadko kur.Miałyby imiona i dożywocie w kurniku bo nie wyobrażam sobie opcji aby zjeśc "koleżankę" z podwórka w rosole tylko dlatego,że mniej jajek znosi.

6---nadal jeżdżę do pracy na rowerze i z każdym rokiem podoba mi się to bardziej .Człowiek jest taki wolny,niezależny,wszędzie zaparkuje...
7---pisuję recenzje z przeczytanych książek na portalu http://swidnica24.pl/ w dziale magazyn. .A dlaczego tam? to długa historia....

I tyle o mnie..
Zdecydowałam się nie wskazywac do dalszego wyróżnienia wybranych blogów.Z jednego powodu-to nałoży na ich autorki "obowiązek" uczestniczenia w zabawie ,pisania a może nie będą miały ochoty na to,może będzie to przymus.Nie chcę tego.Każdy ma paski z ulubionymi stronami i każdy je widzi,więc nie ma sensu tworzyc nowych bytów.Jedne blogi czytam,inne ogladam,z niektórych rezygnuję bo jakoś nam nie po drodze-jak to w życiu.Nie bronię się przed wyróżnieniami ale nie chcę nimi uszczęśliwia innych-tak to ujmę.
Straszne gadulstwo to dziś uskuteczniłam,na dodatek bez żadnego obrazu ,więc uciekam czym prędzej i do miłego zobaczenia i przeczytania wszystkim.iza

**********************************************************************************************p
ps.i oczywiście za chwilę zorganizuję candy i będzie znowu torba do przygarnięcia.

niedziela, 18 września 2011

Witoszów

Nie trzeba duzo aby naładować akumulatory-piekna, słoneczna pogoda,wolna sobota ,zyczliwi ludzie obok,troche wina,świeze powietrze...Witoszów pod Świdnicą...Zmęczone miastem oczy i umysły trafiły na zieleń,przestrzeń ,powietrże...Parę górek ,lasy i coraz bardziej jesienne pola ...od razu lepiej.W pas sie kłaniam Uli i Tadeuszowi z podziękowaniem za piękne chwile.





Posted by Picasa

niedziela, 4 września 2011

u mni tez.......


...jesień.Na działce.Biegnie ten czas ,jak zwariowany.Na chwilę muszę zrobić przerwę w blogowaniu bo czeka nas malowanie mieszkania i nie będzie głowy i warunków na blogowe przyjemności.Do zobaczenia więc za kilkanaście dni...I ładnej jesieni-nie ma co załować lata,świeci słońce,jest ciepło i miło.Oby jak najdłuzej.









Posted by Picasa