A teraz stał się dziwną tęskonotą za takim miejscem, jakimś tajemnym schronieniem od szarości i brzydoty , bylejakości i agresji. Zaczęł się niewinnie od sklepu z butami, zktórego wyszłam z parą balerinek i konkluzją"a dlaczego nie w takim właśnie kolorze"... Teraz w sklepach nie bardzo widze inne kolory bo właśnie ten ,sprany, buduarowy róż przyciąga w pierwszej chwili moj wzrok.
W planach malowanie w domu i chyba nietrudno zgadnąc w jakim kolorze będzie sypialnia...
Mój ulubiony :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam taki brudny, pudrowy róż! Twoje balerinki są cudne! nie dziwię się, że się im nie oparłaś ;) Ja ostatnio też sobie kupiłam szpileczki zamszowe w takim kolorze :)
OdpowiedzUsuńSypialnia będzie boska :)
Pozdrawiam serdecznie :)
ech... marzyły mi się te butki, choć i ja za różem nie przepadam, ale mojego rozmiaru nie posiadają buuu...
OdpowiedzUsuńMmm... osobiście przepadam również :) I ja mam taki obrazek jak ten Twój, i mulin pełno w tych odcieniach (często niechcący wybieram w sklepie te same, które już mam w domu, ręka mi po nie sama sięga). Poduszki w buduarowym różu też raz przywlokłam do domu, bo uśmiechały się do mnie w sklepie, i apaszkę jedwabną różową buduarową utargowałam w Pekinie na bazarku. Takie nasze babskie skarby. Masz rację, jest w tym kolorze coś niecodziennego, coś, za czym się tęskni w nieokreślony sposób... Teraz nabywam w tych odcieniach ubranka niemowlęce, a ponieważ jeszcze przez miesiąc się nie dowiem, kto zamimeszkuje mój brzuch, równolegle wchodzę w posiadanie ubranek w kolorze spranego błękitu ) Cieplutko pozdrawiam! M.
OdpowiedzUsuńP.S. A buciki masz jak z bajki!
Piękny kolor! Z chęcią zobaczę jaka to sypialnia z tego wyjdzie...
OdpowiedzUsuńTeż go lubię ... sprany róż :) ... w ogóle wszelkie sprane i wyblakłe kolory. A takie balerinki to też bym chciała mieć ... oj bardzo :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiekne balerinki w pudrowym rozu i wszystkie dodatki tez. Jestem ciekawa zdjecia sypialni:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo
Znam te balerinki, są świetne!
OdpowiedzUsuńA pudrowy brudny róż jest piękny, ja go kocham! Choć właśnie sobie zdałam sprawę (i nie wiem naprawdę jak to się stało w obliczu tego co napisałam jedno zdanie wcześniej), że nie mam w szafie nic w tym cudnym kolorze...
Mam nadzieję, że pokażesz nam tą sypialnię?:-) Bo na pewno będzie śliczna!:-))
Serdecznie pozdrawiam:-)
PS powyższy komentarz pisałam ja, tylko nie zauważyłam, że mój mąż jest zalogowany:-)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz pozdrawiam:-)
Izo, mnie z kolei różowy kojarzy się dość paskudnie; z bielizną damską w średnim peerelu! Po prostu różowego nie cierpię.
OdpowiedzUsuńAle masz rację, wiele zależy od odcieni i kolorystycznych mieszanek. Tak zwany pudrowy róż czy brudny róż zaczął być modny chyba w latach 80/90. i odtąd należy do ulubionych kolorków wielu pań.
Pozdrawiam Cię
Romantycznie.... I choć ja za różowym nie przepadam i cała na różowo się nie ubieram, to jednak ten pudrowy jest OK:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia słoneczne ślę:)
zdecydowanie nie moj ale zdjecia z tym kolorem bardzo spokojne i romantyczne wyszly :)
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie dopasowane..śliczny jest ten różowy, taki bladziuchny i słodki:-)
OdpowiedzUsuńjakie piękne aranżacje!!!
OdpowiedzUsuńNawet jeśli nie przepadam za jakimś kolorem, to potrafię zakochać się w jego nazwie. Pompejański róż, pudrowy róż... za serce chwyta, i już! :)
OdpowiedzUsuń