niedziela, 26 stycznia 2014

po obu stronach szyby



Świat zaokienny od tego domowego dzieli w tej chwili przede wszystkim ogromna różnica temperatur. Koty przycupnięte na parapecie grzeją się od kaloryferów i łapią słońce w futerka.Mróz trzyma, śnieg prószy, niedziela leniwie się rozwija a my , z kol. Mężem Markiem cieszymy się domowymi pieleszami i tym, że nigdzie nie musimy nawet nosa wyściubiać. Nadrabiam szyciowe  zaległości i wczoraj spod igły wyszły woreczki na chleb dla koleżanki Agnieszki. Miło się szyje takie niezobowiązujące drobiazgi dla miłych ludzi. Z reguły nie szyję niczego na zamówienie a jeśli już to właśnie osoba „odbiorcy” ma decydujące znaczenie. I  szyło mi się bardzo dobrze, i całą sobotę spędziłam nad maszyną.
Zimowe posiady w domu to czas nadrabiania zaległości książkowo –filmowych.Od początku blogowania zbieram się do postu o książkach i ciągle mi nie wychodzi.Bo to trochę tak jakbym chciała napisać post o oddychaniu –książki  są stale obecne wokół mnie. Czytam , kupuję , pożyczam, czasem rozdaję, odkurzam półki z nimi, buszuję po   księgarniach…Zamawiam jako prezent pod choinkę i sama daję…Byłoby mi żle gdybym nie mogła czytać, pusto i jałowo. Może  dlatego nie bardzo chcę i potrafię o czytaniu napisać bo to takie oczywiste. I nie powiem- lubię  zapach nowego druku , świeżych kartek ale coraz bardziej chodzi za mną chęć kupienia czytnika, bo coraz mniej wokół  mnie miejsca na ten papier…  I mniej do noszenia w torebce a często noszę aktualnie czytaną książkę ze sobą…Obecnie w czytaniu „Wołanie kukułki” Roberta Galbraitha, czyli pierwszy kryminał J.K. Rowling-nie, nie będę pisała recenzji , spokojnie.
A wczorajszy wieczór  i trochę niedzielnego świtu zajął mi ciąg dalszy  „Rodziny Borgiów” , z J.Ironsem w roli głównej. Na swoje szczęście –nieszczęście odkryliśmy portal   zalukaj.pl  i z gorliwością neofitów nadrabiamy filmowe braki. Jak ktoś się nudzi w domu bo zima ,śniegi , mrozy i takie tam to przyjmuję każdą ilość wolnego czasu.I podejrzewam, że nie ja jedna.Pozdrawiam na progu nowego tygodnia.







18 komentarzy:

  1. też mi wpadły w oko woreczki... ładne połączenie naturalnego materiału z hafcikiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. len jest wybitnie "towarzyski' i dobrze mu z wieloma naturalnymi połączeniami.I tak dobrze się szyje....pozdrowienia ciepłe w niedziele posyłam.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję=nowej właścicielce już służą.miłego tygpodnia.

      Usuń
  3. fajne zdjęcia dachu!! dachówki wyglądają jak pierniki z lukrem! ;)
    miłego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fakt-też miałam takie piernikowe skojarzenia.Widzę ten sąsiedzki dach ze swego okna i nieodmienne go lubię ,za dachówki właśnie i okno-bawole oko.pozdrawiam mocno, Iko.

      Usuń
  4. Piękne woreczki... :) I widzę, że koleżanka też lubi czytać... Powiem ci, że ja już zakupiłam cztnik, bo miejsca brakło na nowe książki... A ze starymi jakoś nie mam serca się rozstać :)
    Pozdrawiam...
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, lubi, lubi i tylko nadmiar papieru coraz bardziej ogranicza życiową przestrzeń.I czas cos zaradzić ,choć nie sądzę abym całkowicie zrezygnowała z kupowania książek papierowych bo lubię je mieć , zwłaszcza te z ilustracjami.Mam nadzieję,że czytnik dobrze Ci służy bo to sprytne ustrojstwo.pozdrawiam też ciepło.

      Usuń
  5. Piękne zdjęcia - wspaniałe te woreczki :)
    Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ściskam,Ewelinko i widzę,że wena twórcza CIĘ nie opuszcza.Trzymam za nią i za Ciebie kciuki.

      Usuń
  6. Woreczki ładne a jeżeli chodzi o siedzenie w domu bez konieczności wychodzenia na mróz to popieram szczególnie że właśnie mam urlop :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urlop w zimie to świetna rzecz i mam nadzieję,że się udał.pozdrawiam.

      Usuń
  7. Cudne są te woreczki, ja ciągle trzymam chleb w reklamówce :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za pochwałę i zapraszam na candy-do wygrania chlebowy woreczek.

      Usuń
  8. Ja uwielbiam książki! Nawet nie kupuję nowych tak często, tylko chodzę do biblioteki, albo buszuje na allegro i znajduje skarby za grosze. Ostatnim moim hitem są przewodniki turystyczne za 2-3zł:)
    Woreczek na chleb prezentuje się wspaniale, aż chleb nabiera innego smaku;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, nowe książki pięknie pachną i są takie od początku "nasze" ale są drogie.Nie wiem na czym polega moja niechęć ale nie lubię korzystać z bibliotek-no tak mam.Kupowanie na allegro-żaden problem i też to robię .Dobrze,że mamy takie możliwości.
      pozdrawiam i dziękuję za ciepłe słowa o woreczkach.

      Usuń