No,pada...Mój zaokienny ogródek kąpie się z lubością w deszczu,zmęczony upałem sprzed kilku dni.Kot smętny i bez werwy ,jak to kot ,gdy pada.
A ja lubię deszcz w lecie,nagrzane mieszkanie, i ten rześki chłód od okien.
I piękę pizzerki,pachnie drozdzowym i majerankiem.Ciepło od piekarnika wypełniło kuchnię.A za oknem pada,ciągle pada...
Izuś! Jak zawsze cudowne, nastrojowe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMoje koty też wyssało z energii ;) Przekładają się tylko z jednego boku na drugi, ewentualnie zmieniają koszyk lub współspacza ;)
Pozdrawiam serdecznie i mizianki dla futrzastego
Oj pada ,pada i to nieprzerwanie od samego rana. Chętne wpadłabym do Twojej pachnącej kuchni .
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Kocham deszcz..piekne fotki.chetnie bym sie zamienila z Toba oddala slonce za deszcz ,w Toronto parno i duszno 46 stopni .Wiec zycze duzo duzo slonca!
OdpowiedzUsuńIzo, Ty i z najgorszej pogody wyczarujesz świat wspaniały:) i ze znudzonego kota zrobisz myśliciela:)
OdpowiedzUsuńPiękny ten deszcz u Ciebie... ja też lubię deszcz...
OdpowiedzUsuńŚciskam :))
Ten Twój deszcz to taki piękny, widać, że przynosi ulgę.
OdpowiedzUsuńA u mnie za oknem wcale tak pięknie nie wygląda, rośliny zmęczone, kwiaty ciężkie od deszczu, leżą w błocie i czekają na słońce..
AniuDS-fakt,zmoknięte róże to smętny widok.Zagladam na Twoją stronę ale nie komentuje bo co tu się wymądrzać wobec TWOJEJ RÓŻANEJ WIEDZY.A ta róża z tła TWEGO BLOGA JEST PRZEPIĘKNA.Pozdrawiam i zapraszam znowu.
OdpowiedzUsuńALIZEE-wiesz, jak to jest ...chciałoby się ten świat pokazacjak najpiękniej bo tyle brzydoty wokół.I NIE MAM NA MYŚLI BRZYDKIEJ POGODY.Paradoksalnie-dopiero niezbyt czyste szyby zatrzymują ładnie deszcz,jak są wypucowane to spływa.I widzisz, jaka proza życia stoi za tymi efektami.ale pozdrawiam szczerze,bez efektów.
KASIU-no to Ci nie zazdroszczę bo parno i duszno w takiej temperaturze to musi być ciężko,i żyć i pracować-toż to tropiki jakieś.Ale może i u Ciebie coś popada i będzie lżej.Dziękuję,że zaglądasz za moje drzwi.
Ma.ol.su-miła jesteś ,jak zwykle aż się rumienię.Mój kot ma często nostalgiczne nastroje-może nadmiar pieszczot tak na niego działa.Aparat ma w pogardzie więc da się go fotografować.A jak pada przez 4 dni i ma się właśnie 4 dni urlopu to coś się z siebie w końcu fotograficznie wykrzesa.pozdrawiam ciepło.
Lauro-każdy czaruje tym co potrafi i zapewniam Cię mocno,ze TWOJE DZIEWIARSKIE CZARY są równie skuteczne.Nie mówiąc o praktycznych ich walorach.Bardzo ,bardzo pozdrawiam itrzymam kciuki za pogodny nastrój.
ITO-moja kuchnia ma ten feler,ze jak ja ,duza kobieta,w niej jestem to na kota jest już niewiele miejsca.Ale zapraszam,jakoś damy radę...też buziaki.
JO-hanah-z wrzosowej-dziękuję za komplement, cały czas się staram,żeby moje zdjęcia wywoływł jakieś emocje.Bardzo mocno ściskam i kotki też.
Deszcz może być piękny..
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia. Koleusy też namiętnie hoduję.
OdpowiedzUsuń