Okruchy codzienności
Lubię kolaże.Są takie jak życie-mieszanina wszystkiego w różnych proporcjach.Gdzieś na blogu u kogoś przeczytałam,że lubi ta blogowa koleżanka czytać o codzienności.Blog przypadkowo otwarty i post pierwszy z brzegu przeczytany ale spodobało mi sie to lubienie.I to tej niezapamiętanej koleżance dedykuję dzisiejszy post.Bo codzienność w gruncie rzeczy mi sie podoba.Niecodziennie zdarzają się jakieś "medialne fajerwerki",o których spiszymy sie chwalic na swoich blogach.U mnie dziś niedziela,do południa przesnuta w piżamie.I zrobione nalepki na słoiki z nutellą i ajvarem,zaczęty duży haft,pogapienie się na koty,które oswajają nowy kosz do spania.Czas na zrobienie torebek na nasionka,jak już papiery i kartoniki były w ruchu,i czas na skończenie wyszywanki pod pierwsze świąteczne zamówienia.I placki były ziemniaczane-krupnik sie na foty nie załapał,i kompot .Zlepki,okruchy codzienności schwytane i zapisane,ze swoją barwą i zapachami....fajna niedziela i jeszcze trwa....
właśnie ta codzienność jest taka niezwykła, bo niby nic takiego,a drugiego takiego dnia już nie będzie...zaintrygowała mnie ta nutella bałkańska czy to takie powidła czekoladowe jak robimy śliweczki z dodatkiem kakao?
OdpowiedzUsuńdokładnie takie,znalazłam przepis pod taką nazwą i robię to kakaowo -śliwkowe cudo-o, rany,jakie to dobre...
OdpowiedzUsuńA propos myśli przewodniej-..."nic dwa razy się nie zdarza"...
potwierdzam że dobre, ale z taką nazwa to musi smakować jeszcze lepiej ;)
UsuńALE cudne te Twoje kolaże... pięknie w Twoich czterech kątach...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
bardzo dziękuję,cieszę się,że Ci się podoba i cieszę się także ,że odwiedzasz mnie regularnie.pozdrowienia
Usuńpodobają mi się kolory kolaży. i obrazki i etykiety. bo ja lubię jak jest ładnie.
OdpowiedzUsuńTęż lubie jak jest ładnie ,nawet w niewiele znaczących sprawach.Nie zapomnę ,gdy byłam dzeckiem ,moja nieżyjąca Mama kupiła materiałowe chustki do nosa.I wypruwała nitkę ,którą były obszyte bo wg niej nie była ładna.CZUJESZ TO?
UsuńNo dobra Izku, zaciekawiłaś mnie:) co to jest ten ajwar - czuję, że to coś co lubię ale jeszcze o tym nie wiem:).
OdpowiedzUsuńJa też po cichu przymierzam się do świąt, ale boję się jeszcze przyznawać - moje stare bombki najchętniej już teraz bym wyciągnęła i zerkała na nie, dotykała, wąchała...
miłego tygodnia
Marta
Ajwar,Moja Duszko,to bałkańska pasta z pieczonej papryki i bakłazana,z dodatkiem oliwy ,czosnku i przypraw.Na pewno by Ci smakowała.W sklepach jest pod nazwa Ajvar,produkcji Podravki,ostra i łagodna.A ja jestem na fali przetworów,za chwilę dynia,może śliwki wytrawne i kończę ten bałagan w tym roku.
UsuńStaram się nie zaczynać świąt w listopadzie ale mam zamówienia na torby z elementami swiątecznymi i nie jest to jedna torba.A bardzo nie lubię nic na ostatnią chwilę.Nie celebruję jesieni w domu,więc w zasadzie lato i małe kroki ku grudniowi.Od paru lat na choince mam uszyte przez siebie z materiału zabawki,bombki odpoczywają.
I Tobie miłego tygodnia.
to dobrze czułam... ja to znam ale pod inną nazwą - adżika - z kuchni kaukaskiej, co kraj to obyczaj - w tej potrawie głównie chodzi o to, by używać ostatnich warzyw zebranych z pola, ogrodu - kiedyś bardzo rozsądnie gospodarowano, nic nie mogło się zmarnować, więc tę potrawę przyrządzano z takich resztek, ja dodaję jeszcze przejrzałe węgierki i takie same pomidory. Pastę tę faktycznie bardzo lubię - doskonale się sprawdza jako sos "ostatnia deska ratunku" do wszelkich potraw:))
UsuńA to koocie wypatrujące przez okno ... takie nostalgiczne !
OdpowiedzUsuńono tzn.ona,Lucyna przyłapana na krótkiej chwili bezruchu stąd może to mylace wrażenie.Ona jest jak dynamit i nostalgia to zdecydowanie nie jej imię.
UsuńIza, po prostu ładna Twoja codzienność i mądra z Ciebie Kobieta...
OdpowiedzUsuńJa też zaczęłam już hafty ale na razie małe, pojedyncze, dla Małej:)
pozdrowienia ciepłe ślę,
Staram się tę ładnośc dostrzec w najzwyklejszej rzeczy i udaje się.A mądrośc?..Miło,że tak mnie odczytujesz.Zważ,ze wiek i doświadczenie też trochę robię swoje.
UsuńHafty-a jednak.Wiem jak to jest,gdy się dzierga ciągle to samo to człowiek ma chęci na cos małego,co szybko da efekt.Mam już schemat , o którym pisałam w poprzednim poście,Mothers garden,zeskanuję Ci i prześle na dniach.też ciepło posyłam i słoneczko.
Bardzo udana niedziela :)
OdpowiedzUsuńoj tak,zebys wiedziała,że udana.Lubię byc w domu , z moim Markiem,kotami,nie patrząc na zegar.Bo zegarka na ręke nie mam.Teraz sobie uświadomiłam,że nigdy nie miałam na dłużej niż parę tygodni...CZAS I TAK MINIE BEZ PODGLADANIA GO...
UsuńDbasz o szczegóły... podziwiam, zazdroszczę... mi ciągle brakuje czasu na takie codzienne drobiazgi. I zmieniłaś coś na górze :-)
OdpowiedzUsuńZmieniłam na gorze bo poznałam nową aplikację do obróbki zdjęc picmonkey i tak sobie tam poczynam.
UsuńElis-sama cyzelujesz w swoich laluniach cudeńka i drobiażdżki i to od Ciebie tej dbałości należałoby się uczyc.Nie lamentuj,że nie masz czasu bo nie da sie we wszystkim by dobrym ,o perfekcji nie wspomnę.To tylko ta pani z tvn jest -my nie musimy.A poważnie -myślę,że jeśli czegoś autentycznie chcesz i mozesz -to robisz.Może kolorowe kartki na słoikach to nie Twoja karma a nasiona wsypiesz po prostu do koperty i podpiszesz.Blogi to też pewna mentalna pułapka,stesuje się człowiek ,ze inne robią a ja co? A Ty nic,Elis ,jeśli nie masz czasu czy ochoty-robisz następną kawę,nawet mały papierosek ,jak ja na działce ,i robisz ubranka dla lalek-pamietając,zeTwoje [rawdziwe życie jest własnie tam,nie w kompie.ale się powymądrzałam-buziaczki za cierpliwośc.
Ajwar ... nutella bałkańska :) ... Izuś smaczne te okruchy codzienności ... o tych placuszkach to nawet nie wspomnę ... wspomnę za to o dbałości ... dbałości o detale ... codzienność tak ważna co widać po szczegółach jest wyjątkowa i specjalna ... aż chce się powiedzieć "życie jest piękne" :) ... pozdrawiam i dziękuję ... o czymś przypomniałaś :) ...
OdpowiedzUsuńA o czym przypomniałam?Jasne,że chciałabym częściej zagraniczne wojaże ,piękne widoki etc. i wtedy materiału"pięknego" byłoby aż nad to....ale codziennie to jest głównie codziennośc i ona przede wszystkim.Znasz na pewno filozofię,która z "tu i teraz" zrobiła swoja główną oś.Coraz bardziej dryfuję w tamtym kierunku...Zycie tu i teraz jest piękne-nawet jesli po tych ślicznych plackach boli wątroba.ściskam.
UsuńIzuś właśnie o tych małych a ważnych tu i teraz !!! :) ... i nawet jeżeli po tych pięknych plackach krzyczy wątroba ... a co żyje się raz :) ... buźka
UsuńO tej codzienności pisała ostatnio Hannah z Belgowa :-). Niedziela niezwykła w swojej zwyczajności.Niby nic się nie działo a tyle się stało.I te zdjęcia się stały piękne.
OdpowiedzUsuńo, własnie to była Hannah,sprawdziłam to.Dzięki za podpowiedż.Nie byłam fanką niedzieli kiedys bo poniedziałek był za blisko.Teraz lubię wszystkie dni bo w końcu częsc swojego czasu już wykorzystałam....Piękny czas mi nastał,dzieci dorosłe na swoim,to jak przychodzi niedziela to mogę wszystko i nic.I tak było wczoraj ,takie tam okruchy,nic poważnego...ale dzięki Megimoher z Twoich postów o kolażach odkryłam picmonkey i trenuję.Zaglądnij tam koniecznie.Spodoba ci się,.
Usuńwłaśnie w codzienności przydarzają się niezapomniane chwile :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i oby więcej takiej spokojnej codzienności było :)
IKUŚ-pomijając wypadki losowe,katastrofy budowlane czy inne ataki terrorystów -to my,własnymi ręcami ,tworzymy tę codziennośc.Suszenie zielonej pietruszki,z moich zdjęc to banalna czynnośc ,smażenie placków też .Ale można to zrobic ładnie i chcie pokazac też ładnie. I Ty to takze wszak robisz.A dopóki nam się chce nie jeś ryby wędzonej z gazety-nie jest żle.ściskam mocno i bardzo lubie Twego bloga.
UsuńIzuś piękny kolaż ze zdjęć w ciepłych jesiennych barwach. Stosik lnów juz czeka na użycie :-). Nasionka kwiatów juz wysuszone i pochowane -moje sie jeszcze suszą. Cudnie zaczęłaś jesień :-)
OdpowiedzUsuńWiesz ,pogoda za oknem się zmienia,bo to normalne ale ja specjalnie nie celebruję mijajacych pór roku-są takie oczywiste...A moje lny to słynne wojskowe worki,wyprane i poprute,takie zgrzebne i surowe ale polowałam na nie w necie uparcie.Koncepcja już jest ,materiały są ...maszyna w konserwacji.Pozdrawiam ciepło bo we Wrocku letnie słońce
UsuńPatrzę na te znajome mi miejsca i czuję wyobraźnią całą gamę zapachów...:)
OdpowiedzUsuńTęsknię za domem. Już niedługo...:)
A baba z kotami mnie rozczuliła na maxa :D
OdpowiedzUsuńTeż tęsknię... a baba z kotami to wypisz wymaluj ja ,Rysiek,tylko Lucynę trzeba podpaśc bo się nie zgadza wymiarami.
OdpowiedzUsuńNo i dobrze,ze celebrujesz codziennosc. To bardzo wazny krok ku szczęściu. Sliczne foty, placki baardzo apetyczne!
OdpowiedzUsuńCodzienność jest najcenniejsza:) tylko nie zawsze ją doceniamy - jaki miło zatrzymać się w tej pogodni i nacieszyć się nią na twoim blogu:) pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńCelebrowanie codzienności i zwykłych-niezwykłych chwil jest bardzo trudne, Tobie się udaje, a ja się staram.. Cudne są te Twoje zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Wiesz,to bardziej swiadome przeżywanie każdego dnia niż takie świętowanie.DZIĘKI za ciepłe słowa o fotkach
UsuńCodzienność jest fajna, tylko trzeba umieć wyłapać te chwile i delektować się nimi a nie zawsze jest to łatwe. Też lubię kolaże :)
OdpowiedzUsuńŻycie jest fajne,JOASIU-fajne bo jest.Jeśli nie goni się za niczym szczególnym to radosc z chwili jest prosta i łatwa,zapewniam.
UsuńIzo, doceniasz to co najważniejsze czyli codzienne życie. I ładnie o tym piszesz. I choć czasem zdarza nam się niecodzienność, to ważne żeby mieć poczucie z czego składa to co ważne. Z małych rzeczy: kubka kawy, mycia zębów, pogłaskania psa czy kota... I to wszystko może być piękne, tylko zależy z której strony się na te chwile spojrzy. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
dominika
To prawda,doceniam to co mam i czuję głeboką wdzięcznośc za to.Za chwilę skonczę 50 lat-kiedy mam się cieszyc życiem,jak nie teraz.Momentami żałuję,że nie wcześniej ale do wszystkiego trzeba dojrzec.trzymaj się też ciepło.
UsuńFajna ta Twoja... niecodzienna codzienność... :)
OdpowiedzUsuńale ta niecodziennośc jak piszesz to nic innego jak praca,zajęcia ,obowiązki,hobby-setki małych i dużych czynności.zapracowana jestem raczej a efekty tej pracy tez po to ,zeby inne kobiety popatrzyły łaskawiej na swoje "kieraty".B o każda z nas ma mniej więcej tak samo...prawda?
Usuńprzepiękne zdjęcia, takie ciepłe klimatyczne. bardzo lubię Twoj blog
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://salt.aero
hmmm, NUTELLA BAŁKAŃSKA... Zdradziłaś już na blogu przepis?
OdpowiedzUsuńja jestem od niedawna i wszystkich zakątków nie zmierzyłam (jeszcze) hihihi