hahaha ja też dziś jabłka zrobiłam ale w szarlotce też żółtej :) świetne zdjęcia jesieni są u ciebie na blogu:) i czerwony i pomarańczowy cud miód... i orzeszki;) Pozdrawiam ciepło i kolorowo jesiennie Sylwia
Iko-jabłka jakiekolwiek,pocięte na ćwiartki i poukładane obok siebie.W piecu ok,25-30 min w temp 210 stopni,aż sie to dobrze zrumieni-uda Ci sie na bank.
Piękny ten Twój żółty :-) Iza zostawiłaś u mnie dziś ciekawy komentarz. Jeżeli wpiszesz się pod moim NIBY CANDY Twój komentarz weźmie udział w konkursie :-) A ma szanse ma :-) Niby Candy jest ostatnim wpisem na moim blogu. Pozdrawiam Cię :-)
No tak...ciasto na stole więc i samo oblizywanie sie w komentarzach prawie.Ale bardzo to miłe,ze zdjęcia stały sie powodem tylu kulinarnych westchnień.bARDZO DZIĘKUJĘ Wam wszystkim za ciepłe i miłe słowa.Do następnego koloru!!!
prze chwilę pomyślałam, że też znasz przepis na pitę z dynią, a to francuskie z jabłkami, jeszcze łatwiejsze i lepsze i ten wszechogarniający zapach :), piękne pierwsze zdjęcie :)
zapach pieczonych jabłek mogłabym mieć pomieszany z cynamonem CODZIENNIE + herbata z imbirem i szydełko i moge czekac do wiosny w dobrym nastroju hahaha
Uwielbiam ciasto francuskie! Pycha i bardzo apetyczne kadry. Milego popołudnia!
OdpowiedzUsuńMiłego i dla Ciebie.Ja francuskie też ale drożdżowe bardziej.Ale mi nie wychodzi-ciągle trenuję.
OdpowiedzUsuńoooj, jutro lece do biedrony ;) a jabłka jakie dałaś i ile w piecu??
OdpowiedzUsuńhahaha ja też dziś jabłka zrobiłam ale w szarlotce też żółtej :) świetne zdjęcia jesieni są u ciebie na blogu:) i czerwony i pomarańczowy cud miód... i orzeszki;) Pozdrawiam ciepło i kolorowo jesiennie Sylwia
OdpowiedzUsuńIko-jabłka jakiekolwiek,pocięte na ćwiartki i poukładane obok siebie.W piecu ok,25-30 min w temp 210 stopni,aż sie to dobrze zrumieni-uda Ci sie na bank.
OdpowiedzUsuńMmm ale smakowity kolor:)
OdpowiedzUsuńmmmmmmm pychota!!!:)))
OdpowiedzUsuńpiękna żółta jesień u Ciebie i jaka smaczna:)
pozdrowienia
serca nie masz, ja tu dietę uskuteczniam a Ty takimi wspaniałościami kusisz, no i co ja biedna mam teraz zrobić? :)
OdpowiedzUsuńJesień ..., to i jabłka rozdaje. Smakowite zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa
Za smak i wygląd pierwsze miejsce
OdpowiedzUsuńJaki smaczny żółty! aż mi się go zachciało :-)
OdpowiedzUsuńAle pyszności, uwielbiam połączenie jabłek i ciasta francuskiego:)
OdpowiedzUsuńten żółty to apetyczny bardzo :)
OdpowiedzUsuńMmm jak smakowicie :)
OdpowiedzUsuńJabłka z cynamonem a do tego "nasze" wyszywanki i nic więcej do szczęścia nie jest mi potrzebne:)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia ciepłe ślę!
Piękny ten Twój żółty :-) Iza zostawiłaś u mnie dziś ciekawy komentarz. Jeżeli wpiszesz się pod moim NIBY CANDY Twój komentarz weźmie udział w konkursie :-) A ma szanse ma :-) Niby Candy jest ostatnim wpisem na moim blogu. Pozdrawiam Cię :-)
OdpowiedzUsuńAleż zapachy roztoczyłaś!Uwielbiam cynamon na jabłkach i za to kocham jesien.
OdpowiedzUsuńTaki odcień żółtego po prostu uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPięknie i smacznie ..
No tak...ciasto na stole więc i samo oblizywanie sie w komentarzach prawie.Ale bardzo to miłe,ze zdjęcia stały sie powodem tylu kulinarnych westchnień.bARDZO DZIĘKUJĘ Wam wszystkim za ciepłe i miłe słowa.Do następnego koloru!!!
OdpowiedzUsuńprze chwilę pomyślałam, że też znasz przepis na pitę z dynią, a to francuskie z jabłkami, jeszcze łatwiejsze i lepsze i ten wszechogarniający zapach :), piękne pierwsze zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńAleż to musi pachnieć, a jak wygląda wspaniale... Przepiękne zdjęcia, takie że aż od razu głodna się zrobiłam;) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńzapach pieczonych jabłek mogłabym mieć pomieszany z cynamonem CODZIENNIE + herbata z imbirem i szydełko i moge czekac do wiosny w dobrym nastroju hahaha
OdpowiedzUsuń