niedziela, 21 sierpnia 2011

PRACOWITY DZIEŃ

Pracowicie,choć to niedziela.Ale zajęcia ulubione więc poczucie bardziej zabawy i rozrywki niz znoju i zmęczenia.Sesja z nowymi torbami i zrywanie owoców,haftowanie pod ulubioną jabłonką ...A rano zabawy z maszyną ,za chwilę jeszcze sport z deską do prasowania...znacie te niedzielne klimaty,prawda?Więc nie zanudzam,miłego ogladania.I CAŁEGO NADCHODZĄCEGO TYGODNIA MIŁEGO-ZA CHWILĘ ZNOWU BĘDZIE PIĄTEK.





Posted by Picasa

sobota, 20 sierpnia 2011

CANDY ROZSTRZYGNIĘTE


No tak już w życiu bywa,że jak jest jedna nagroda to wygrywa jeden, w tym wypadku jedna.
Wygrała

Laura

i to ją proszę o adres do wysłania torby i bardzo dziękuję za zabawę.
Ale dziękuję wszystkim za posty,za tyle miłych słów,za wesołą kolejkę sympatycznych babeczek-dużo nas tam było.Obiecuję w niedalekiej przyszłości następne candy i obiecuję,że znowu przygotuję haftowana torbę.Myślę,że 200 obserwator mego bloga to dobry powód aby znów zrobić komuś miły prezent.

sobota, 13 sierpnia 2011

Marek ma urodziny

Marek ma dzisiaj urodziny i to dobra okazja aby moje blogowe drzwi uchylić ciut bardziej i opowiedzieć o tym , co w moim życiu ważne i cenne.Marek nie jest moją drugą połówka-jest swoją własną ukształtowaną ,integralną całością,mocną ,charakterną i zadziorną.Nie wbija gwoździ i nie wkręca żarówek-umysłowy znaczy się jest i to mu najlepiej wychodzi.Dużo i głośno mówi, często się śmieje…Olbrzym o sercu dziecka,ciekawy ciągle świata ,jego kolorów i smaków.Bardzo go kocham i nie deprymuje mnie takie pobliczne wyznanie,za stara już na to jestem.A skoro trafiła się taka piękna póżna miłości i taki człowiek wyjątkowy-nic tylko się radować i szczęśliwic.Uczynił moje życie kompletnym, dał mi spokój ,oparcie i akceptację.Jest dobrym duchem większości moich poczynań, tych blogowych także, jest oparciem,powiernikiem,przyjacielem …I to jest właśnie moja laurka urodzinowa.Ciasto już upiekłam.

Posted by Picasa

piątek, 12 sierpnia 2011

szyję...


...a właściwie juz uszyłam.Duzo radości i satysfakcji-miłe uczucie.I ciut uzalezniające ale dające napęd do pracy...zobaczymy ,co będzie dalej.




Posted by Picasa

sobota, 6 sierpnia 2011

OCYNKI,MIRABELKI,OGÓRKI,KUCHNIA JEDNYM SŁOWEM....I CANDY


Po niedzielnej wizycie na tzw."młynach" czyli na bazarze ze wszystkim na terenie dawnego Młynu Sułkowice stałam się posiadaczką dwóch naczyń ocynkowanych.Piękne są,nadjedzone zębem czasu czyli mają wszystko jak potrzeba.I pozowały bardzo udatnie do zdjęc.
Na kuchennej tapecie mirabelki w ilościach sporych,w tej chwili kończą na kuchence przejście w stan dzemu.A ogórki w miarę dojrzewania na dziełce są w obróbce ciągłej, więc sie juz nawet nie buntuję ,tym bardziej ,ze ciągle kwitną i ciągle są....nie ma co narzekać na nadmiar-potrzebujących i chętnych jest dośc....


























A tu na ostatnim zdjęciu-bardzo proszę sobie powiększyć-jest mój blogowy "cukierek" z okazji tego,ze mijaja dwa lata odkąd pisuję tu i pokazuję.ZASADY ZNANE,WIĘC NIE PISZĘ.Zabawę kończymy 20 sierpinia czyli w dwurocznicę.KTO CHĘTNY-ZAPRASZAM. Torba na zakupy jest miła i taka "do ręki".I połączyła wszystkie miłe memu sercu techniki czyli patchwork,szycie i haft krzyzykowy.
Posted by Picasa