wtorek, 25 grudnia 2012

W ciepło-zimnej tonacji





... i choć trwają Święta, trwają w najlepsze, to jeszcze składam Wam życzenia. Wszystkim czytającym i oglądającym - dobrych, miłych, spełnionych Świąt.
U nas leniwie, książkowo, cicho i rodzinnie. Pachnie kawa, piernik, koty się snują, my podjadamy, czytamy książki, słuchamy muzyki - świętujemy.
Jutro dom napełni się gwarem, stukotem talerzy, śmiechami i rozmowami. Też będziemy świętować, choć ciut inaczej.
Dobre Święta... :)

niedziela, 2 grudnia 2012

Pracowicie

Oczywiście szyję , kończąc moje duże torebkowe zamówienie. Zdecydowanie w świątecznej kolorystyce i z e świątecznymi motywami. Tekturki, sznureczki ,tasiemki ,szmatki- lubię to przedświąteczne zamieszanie.Za oknem pachnie śniegiem i śniegowo wygląda, może coś spadnie o będzie wtedy zupełnie a propos.
Tylko sklepy odwiedzam teraz niechętnie. Wiem co moi najbliżsi znajdą pod choinką  i nie wymaga to ode mnie na szczęście wzmożonych rajdów po przeróżnych galeriach. 
Dobrze się tak nie spieszyć...

http://swidnica24.pl/nicpon-w-fado-i-bozonarodzeniowe-pierniczki-video/

a to link do pierników-polecam 





niedziela, 25 listopada 2012

MAM ! MAM ! MAM !!!!!!

http://ewelinaart.blogspot.com/
Kto nie zna niechaj szybko nadrabia zaległości  a gwarantuje , że od razu wokół zrobi mu  się przyjemniej i weselej. Bo prace Eweliny to duża porcja " duchowej otuliny". I  dzięki naszej  wymiance stałam się  właścicielką dwóch przepięknych obrazków. Chwalę się nimi na gorąco ale  pokażę  je takze jak otrzymają stosowne oprawy i ramki. Zawisną w naszej sypialni , na ściany której od czasu malowania nie miałam pomysłu. I życie o pomysł zadbało ale przede wszystkim zadbały tak zdolne ręce, jak Eweliny.
Ewelino-poblicznie i na forum zatem kłaniam Ci się w pas i bardzo ,bardzo dziękuję za tyle serca i życzliwości , i za Twoje prace.
AHA -dostałam jeszcze uroczą książeczkę dla dzieci,którą Ewelina ilustrowała. To taki rarytasik i bardzo się z niego cieszę.

Znikam do szycia-miłego tygodnia wszystkim.
 


czwartek, 15 listopada 2012

Dla Maszki....

Post wraz ze zdjęciem-jaka szkoda,że nie moim-dedykuję Maszce. Bo swoim postem wyprzedziła dziś to ,o czym chciałam napisac. I za to ,że potrafi się z takim wdziękiem '' zapodziewac' w życiu,  jak sama napisała. I jednocześnie widzi to swoje dookolne życie uważnie i czule. I pokazuje to nam...
Maszko, też ciągle jestem "zapodziana" w tej chwili ale to jest takie dobre zapodzianie.
Obudziłam się  w mrozny poranek , w ciepłej pościeli, w ciepłym mieszkani, z ciekawskim kotami nad głową.Mąż zrobił mi sniedanie , darując tym samym dodatkowych 10 minut wylegiwania się. W  zatłoczonym tramwaju  miałam miejsce siedzące a przejeżdżając obok zzz widziałam wielbłądy na wybiegu... Niby nic i wszystko.Zauważone, zapamiętane, przeżyte do końca i świadomie.

ps.zdjęcie przysłała mi moja córuś, nie znam autora ani żródła.Ale myślę,że autor nam wybaczy  w zamian za zachwyt ,że dał tą fotką tyle miłych odczuc.

niedziela, 4 listopada 2012

ŚWIATŁO I NADĄSANE KOTY

Coraz szybciej zapada zmrok , w pochmurne dni ,jak dziś cały czas jest szaro.I często zapalam świeczki za dnia i tak się palą. Nie mam kominka, nie mam nawet pieca i te małe płomyczki zaspokajają mój atawistyczny pęd do ognia.Chyba odzywaja się we mnie przodkowie z jaskini...
I niech nikogo nie zwiodą te tulipany w słoiku,  to z zdjęcia z dzisiaj.A kwiatki to sympatyczny prezent i dowód ,że człowiek ma pory roku za nic i tulipany w listopadzie też rosną.
W  tle  miga też nowa siatka uszyta z myślą o aukcji na allegro , z której pieniądze mają  trafić do chorego Marcina.Bezmiar tych potrzeb a za każdą ludzka bezradności i cierpienie.Sama uwikłana w tzw.służbę zdrowia wiem jak bezradni bywają  pacjenci ,którym z braku pieniędzy nie można pomóc. A my ciągle nie jesteśmy bogatym krajem. I  dobrze ,ze jeden klik na link o chorym dziecku choć na chwilę ustawia nam ważność naszych wielce ważnych spraw we właściwym porządku...dobrego tygodnia,bo już za progiem.





granatowo-fioletowy


niedziela, 28 października 2012

Candy wygrywa....

....
genialna, staję, bo jak bym mogła inaczej, nasz dom cały ekologiczny, więc i torby, ale takich cudnych nie mam, no w zasadzie same okropieństwa mam. Pozdrawiam cieplutko piecyk i zapraszam do mnie na zabawę:

 tak napisała Piecuchowa.


Komisja w składzie: Sierotek Marcyś  i ja wylosowaliśmy zwyciężczynię.Jesienny bukiet zatem dla  PIECUCHOWA I GRATULACJE ..i  czekam na maila z adresem.
Wszystkim wiernym  czytelniczkom bardzo  dziękuję za zabawę  .A  następne cukierki przed świętami.Do miłego zatem!

środa, 24 października 2012

.....

Czasem człek czuje się własnie tak ,jak na tej fotografii powyżej. Tak się czuję, bez powodu, bez zmartwień większych, ale i bez radosci. Chyba potrzeba mi tej ciszy przez chwilę ,w sobie i na zewnątrz. Nic się nie stało,uspokajam- ot, na moment muszę się odciąc od słów.


A to piękne zdjęcie  jest autorstwa mojej córki Asi
http://invisiblemartyr.blogspot.com/

niedziela, 21 października 2012

Wielki błękit....

 Wśród wszystkich kolorów mój kolor numer jeden.Co wcale nie oznacza, żem cała od stóp do głowy błękitna.Albo, że w domu i otoczeniu wszystko się niebieści.
W  zabawie w jesienne kolory odkryłam, że wybieram najczęściej niebieskie bluzki i koszule,pościel,apaszki,szczoteczki do zębów i gąbki. Uwielbiam niebieskie i błękitne paski ,jako desenie,takoż kropki i kratki. . Niebieski to dla mnie odpoczynek od innych kolorów. Preferuję lodowe błękity i te takie ciut weselsze,które się dobrze komponują z czerwonym .Inna bajka to granatowy , o którym następnym razem.
W tej sesji zdjęciowej zagrała nowa wyszywanka ,już świąteczna ale niebieska,moja ukochana apaszka i jeszcze bardziej ulubiona koszula nocna, żeby było zabawniej ona jest męska.
No i moja działka,która kolorów produkuje moc ale nie niebieskich. I zapewniam,ze nie polerowałam jabłek do zdjęć,  one takie u sąsiada wiszą sobie, wysoko zresztą.
Niebieski jest mi bliski, ot tak po prostu...



niedziela, 14 października 2012

Konkursowa zieleń

Jest zieleń trawiasta,ostra,zieleń liści,którą bardzo lubię obserwować i fotografować w przyrodzie.I tylko tu.Zwłaszcza kiedy słońce przez nią prześwituje...W sobotę ścinałam część malin na działce,na krzakach ostatnie owoce ,dużo słońca i jeszcze ta ostatnia w tym roku zieleń,już ze sladami upływu czasu.Kiedy się ma ogród bardzo dokładnie to przemijanie widac.Naturalne,oczywiste i spokojne.Jeśli natura czyni to spokojnie,skąd w nas tyle na ten temat zamętu?
A to zieleń,której sporo u mnie w domu,i to niekoniecznie za sprawą pory choć ona dokładnie pokazuje jaki typ zieleni lubię.A jeśli jeszcze wpada w taki szarawy odcień...Wtedy dla mnie jest uspokajający i kojacy. Mam też sporo ubrań w takiej mieszance szarawej zieleni,oliwki,tzw.zgniłej zieleni.Seledyn to zdecydowanie nie mój kolor.
Miłego nadchodzącego tygodnia.

czwartek, 27 września 2012

Barwy jesieni -czerwony


W odpowiedzi na zabawę Ani mój czerwony jesienny kolor .Na ciepło bo do jesieni pójdę w czerwonych trzewikach ,ogrzewana zupą dyniową.A dynia w przepięknej meksykańskiej czerwieni, jeszcze na parapecie cieszy oczy.