czwartek, 31 grudnia 2009

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!!

DROGIE MOJE KOBIETY-i panowie ,jeżeli i tacy tu się pojawiają -bardzo dziękuję wszystkim odwiedzającym ,komentującym ,podglądającym strony mego bloga za mijający rok.Za ogromną inspirację ,za zachętę do zmian, za odwagę do tych zmian,za mnóstwo ciepłych i dobrze motywujących słów.
W Nowym Roku życzę wszystkim dobrego zdrowia, bo to podstawa, dobrej miłości,bo to skrzydła do wszelkich działań, dobrych marzeń bo to wiatr,który te skrzydła poruszy.
Wszystkiego dobrego i pięknego Wam wszystkim życzę .

sobota, 26 grudnia 2009

świątecznie...

Przed świętami mróz wymalował na szybach lodowe gwiazdki i stworzył naturalną oprawę dla zimowych zdjęć.Zdjęcie 1,2 i ostatnie są autorstwa mojej córki Buni, która robi bardzo ładne zdjęcia, inne od moich.
Swięta to u nas czas leniwy i niespieszny,czas lektur znalezionych pod choinką, czas łasuchowania,zabaw z kotem, odpoczynku, pstrykania zdjęć...każdy robi to co lubi...a ja z przyjemnością patrzę na parapet, na mój gwiazdkowy podarunek-konika na biegunach...jest piękny...
Jeszcze parę godzin i święta przeminą ale to nic...odpoczynku i spokoju na tych parę ostatnich świątecznych godzin życzę...










niedziela, 13 grudnia 2009

Ogrody zamku Chenanceaux

A może tak na moment oderwać się od świątecznych przygotowań, gorączki zakupów,sprzątania,planowania świątecznego menu i pieczenia pierników i pozwolić sobie na małą wycieczkę...?
Zamek w Chenenceaux to jeden z zamków nad Loarą -zwany zamkiem Sześciu Dam, które tam mieszkały i przyczyniły się do świetności rezydencji. Otoczenie zamku urzeka starannie utrzymanym ogrodem , z mnóstwem pięknych ,kwiecistych klombów, starannie przystrzyżonych trawników i romantycznych zakamarków.Parę fotek stamtąd dla poprawienia nastroju i przywołania wakacyjnych, zielonych klimatów.
Prawdziwą atrakcją zamku jest kuchnia, urządzona starymi meblami , z imponującym zbiorem starych naczyń kuchennych,miedzianych rondli i form do ciast....ale to osobny temat...












czwartek, 3 grudnia 2009

mam szczęście....

Subtelna "sierotka" o ślicznych ustach trzyma w paluszkach karteczke ,na której widnieje moje nazwisko.Tak oto stałam się szczęśliwą właścicielką pięknych prac wykonanych przez Małgosię.RADOŚĆ MOJA JEST PRZEOGROMNA .MAŁGOSIU-DZIĘKUJĘ !!!!I Obiecuję, że dołożę wszelkich starań aby candy, które zorganizuję na swoim blogu przyniosło komuś tyle samo radości.

sobota, 28 listopada 2009

Podlasie-cz.2-Liceum Plastyczne w Supraślu

W samym centrum tego niewielkiego miasteczka stoi pałac rodziny Buchholzów. Niemiecki fabrykant był postacią niezmiernie ważną w historii Supraśla, w swoich manufakturach tkackich dał zatrudnienie setkom ludzi i wpłynął w sposób znaczący na rozwój miasta.
Pałacyk od 1939 był zamieszkiwany przez rodzinę Buchholzów, pózniej ludowa władza doprowadziła go do znacznej ruiny ale w tej chwili jasnieje blaskiem ,mieszcząc liceum plastyczne.
Dzięki uprzejmości dyrekcji i nauczycieli mogliśmy wejść do środka ,porobić parę zdjęć.


Duże wrażenie zrobił na nas pokój nauczycielski.



Budynek bardzo ładny,pełen detali architektonicznych, zdobień, rzeżb. No i oczywiście z "przydziałowym" bocianim gniazdem bo dyżurne gniazdo jest na Podlasiu w każdym prawie obejściu.Liceum kształci w tej chwili snycerzy, tkaczy,grafików.Dane nam było nawet odwiedzić pracownię snycerską i podpatrzeć ,jak uczniowie rzeżbią w drewnie swoje projekty.

środa, 25 listopada 2009

nabytki

Porcelanowe nabytki zawsze cieszą .Kolejne "skorupy" w ulubionym kolorze ,z ulubionymi wzorami. Te cieszą w dwójnasób bo to nabytki dane z miłością i chęcią sprawienia przyjemności. Bardzo to doceniam,że człowiek,z którym mi tak bardzo po drodze w życiu pamięta o moich upodobaniach i zainteresowaniach. Stąd te filigranowe naczynia-kupione lub wyszperane gdzieś u mamy Teresy w kredensie na wsi.BARDZO CI DZIĘKUJĘ ,MARECZKU.






poniedziałek, 23 listopada 2009

niedziela, 22 listopada 2009

szmatełki

Gromadzę i ja-szmatki większe i mniejsze, kupowane za grosze w lumpeksach, na wyprzedażach, w sklepach z resztkami. Znamienne, że do moich "prac ręcznych" jakoś nie udało mi sie kupić nic sensownego w normalnym sklepie a materiałami, gdzie królują niepodzielnie kwieciste sztuczniaki z dalekich Krajów Azji.
Jak widać i mnie zdarzaja się wyczyny tekstylno -pasmateryjne i to wcale nie tak rzadko.Po prostu ich nie dokumentuję. Cóż, nie kryję , że moje wysiłki idą w kierunku wąskiej specjalizacji szycia po tzw.prostym i mam tu na myśli szycie na maszynie, głównie do domowych celów praktycznych .Jak już się pojawia jakiś łuk i krzywizna to przesiadam się na ręczne sterowanie. Najważniejsze, że sprawia mi to przyjemność , daje odprężenie i chwilę poczucia,że coś tam tworzę ,ku uciesze innych i własnej. Serduszka rozdam z okazji świąt przyjaciołom i znajomym, koleżankom razem z paczuszką własnoręcznie upieczonych pierniczków. Szyję więc w szczytnych niezwykle celach ,przecząc z całą mocą stwierdzeniom co poniektórych..." Jankowska, ty to się chyba nudzisz"...