Na przekór temperaturze, zimie, śniegowi, szaremu światowi z podłowatym światłem-letnie, bardzo letnie Antibes.Upał w dzień i o świcie, i w nocy,kiedy portowe miasto ciągle tętni zyciem...Słońce, lazur nieba i morza
, luksusowe jachty na cumach...powiew wakacji...od tego właśnie są zdjęcia...
I zaraz się cieplej zrobiło.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJesteś jak czarodziejka:) Za każdym razem przenosisz nas do innej krainy. Ciekawe i miłe to uczucie. Gdy nie mogę pojechać tam gdzie chciałabym, włączam google maps i już jestem na drugim końcu świata. Teraz mogę też wskoczyć do Ciebie i poddać się nastrojowi miejsca:) Super sprawa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tomaszowa Chata
Ojojoj!!!!! Ale mi apetytu na wakacyjny wyjazd narobiłaś :))))
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle cuuuuuudne!!!!!
Ściskam :)
Pięknie, chciałoby się już tam być :)
OdpowiedzUsuńPokręciłabym się na takiej karuzeli, jak tam w jednym z kadrów. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak- od tego są zdjęcia... A ja już przysiadłam w portowej kafejce...
OdpowiedzUsuńI ani myślę z niej wychodzić (;
Znam to piękne miasto, ale w Twoim obiektywie urzeka jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dreszcze z zimna przeszły jak ręką odjął.
OdpowiedzUsuń