Latem pojechaliśmy do Nowizny po fotele ogrodowe.Kiedyś pisałam już tu o tym miejscu. Nowizna to dolnośląski Czacz, tylko trochę mniejszy i rozparcelowany między różnymi właścicielami .Ale idea ta sama-różne skarby i klamory-czyli to wszystko co jest niezbędne do życia miłośnikom "drugiego życia przedmiotów". Fotele zostały nabyte a ja w kącie jakiejś szopy zobaczyłam zdjęcie dziewczynki. Okurzone i popstrzone przez muchy, stało takie biedne i zapomniane a z fotografii spoglądały trochę smutne oczy dziecka o ślicznych ,kapryśnych ustkach. Już nie wypuściłam tego zdjęcia. Początkowo chciałam oprawić je w nową ramę, bo stara ciut się chwiała i w ogóle miałam ochotę mocno reanimować całość. Ale w domu umyłam szybkę ,wypucowałam ramkę,wbiłam gwóżdż w główną ścianę w tzw.stołowym i zostało. Nazwaliśmy ją Marynia.Jest taką miłą fotograficzną tajemnicą bo prócz tego,że zdjęcie zostało zrobione w Berlinie nie wiemy o nim nic. I niech tak zostanie.Ma Marynia swój kącik, stoliczek i lampkę ,czasem kota na stoliczku i w słoiczku guziczki. Nie taję ,że mam ogromny sentyment do tego zdjęcia i do dziecka na nim bo jest słodkie i ma taką niewinność w oczach. Taka Marynia...
Marynia jest urocza i jaką ma śliczną sukieneczkę!Nie dziwię się,że nie przeszłaś obok tej fotografii obojętnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
przpiekna fotka ,taka niewinna sama tez bym chyba ja kupila :-)
OdpowiedzUsuńŚliczna Marynia ... a ja to byłabym niezmiernie ciekawa kim też ta dziewczynka jest ... była? Taka dociekliwa dusza ze mnie, ale może to i lepiej zostawić tą małą duszyczkę w spokoju ... tak bez domówień ...
OdpowiedzUsuńPodoba mi się i to bardzo ,jest taka słodka . Też pewnie nie przeszłabym obojętnie obok takiego urokliwego starego zdjęcia .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Ale u Ciebie przytulnie ! Chciałoby się przysiąść na kanapie i z bliska przyjrzeć się Maryni. Cudne dziecko. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj tak, to zdjęcie ma w sobie coś przyciągającego wzrok, ciekawe co stało się z dzieckiem ze zdjęcia, czy wyrosła na piękną kobietę?
OdpowiedzUsuńa tak poza wszystkim to robisz piękne zdjęcia :)
pozdrawiam
Cudny kącik. Tylko zatopić się z ulubioną książką i cichuteńką muzyką w tle...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawiłaby mnie historia owej dziewczynki. Dlaczego jej fotografia trafiła na targ? Przecież wszyscy traktujemy fotki swoich bliskich jak najcenniejszy skarb. Dlaczego ta wylądowała w "graciarni"? Czy nie miał się kto nią zaopiekować? 100 pytań krążyłoby w mojej głowie.
Cieszę się,że Marynia przypadła Wam do gustu.Ja nie dywaguję nad historią postaci ze zdjęcia, wszak jakaś tajemnica musi w życiu być obok nas.Założyłam z góry ,że Marynia wyrosła na piękną i madrą kobietę ,która miała a może nadal ma szczęśliwe i dobre życie.Pozdrawiam Was wszystkie ,drogie moje ,ciepło i dziękuję za miłe komentarze.To miłe gdy nasz dom jawi gościom się jako przytulny bo chyba każda z nas dąży do tego aby taki był na prawdę.
OdpowiedzUsuńDziecko jest prześliczne i kącik mu stworzyłaś godny urody tej buzi! Zachwycajace są guziczki w słoiku! Jeszcze piżmowe stópki kota by się przydały na zdjęciach:-) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa także wolę myśleć, że Marynia wyrosła na piękną i szczęśliwą kobietę, a Jej potomstwo to dziewczynki podobne do tej z fotografii. Patrzę na te mądre i piękne - choć smutne oczy- ale to właśnie porusza w fotografii - moment, chwila, wnętrze duszy zatrzymane w kadrze . Najczęściej to właśnie oczy wzmacniają przekaz w fotografii, dlatego nigdy nie namawiam do chwilowych uśmiechów dla potrzeby zdjęcia...
OdpowiedzUsuńKącik jest tak przytulny, że pewnie Twoi goście mają kłopoty z opuszczeniem Twojego domu. A jak widzisz - wirtualni - chętnie zasiedliby na kanapie (: